Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (9) cz.2

Teraz ja nawaliłam- trochę długo musieliście czekać, przepraszam. I nie mogę napisać "ale za to rozdział jest długi!", bo jak na moje poprzednie jest krótki. Jednak pojawia się tu ktoś, kogo dawno nie było i kogo raczej nikt z Was, ani sama Rowllens, nie spodziewaliście się spotkać.
Miłego czytania.
Gwiazda (:

I to dopiero można nazwać pozytywnym rozpoczęciem Turnieju.
Które nie trwało długo, bo nagle, nie wiadomo skąd… pojawiły się ściany. Cholera, brzmi jak psycho-horror. Ale spokojnie, to tylko obóz pełen magii. Wolałam się nie zastanawiać jakim cudem, ale w jednej chwili stałam, a raczej się schylałam po miecz, pomiędzy Norbertem a Esmeraldą, a w drugiej byłam sama. Esmeralda, która była tak blisko, że spokojnie mogłabym ją trącić łokciem w żebra, nagle rozpłynęła się w powietrzu i nie było jej widać… Zamiast tego zamknęli mnie w białym pudle bez wieczka… i nic się nie działo.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (9) cz.1

Kochani!
Oto jest- dzień Turnieju. W tym rozdziale jest wszystko co się działo tuż przed pierwsza Plansza. Od rana do wejścia na Arenę. Czyli dlaczego nie powinno się robić zakładów u Amy i Johnny'ego, używać truskawkowych błyszczyków, o tym, że na Jamajce uczą biznesu i że jogurt mango z frytkami nie jest taki zły. Gwarantuję, że będzie ciekawie ((:
Miłego czytania, Wasza Gwiazda


Dziś był dzień Turnieju. Dziś przed całym obozem, z jedną lekcją szermierki za sobą, miałam wyjść na jakąś Planszę i nie dać się połamać, ośmieszyć i nie sprawić satysfakcji nikomu, kto myśli, że nie dam sobie rady.
Taki dzień, trzeba już dobrze zacząć, prawda? Więc idealną pobudką będzie ludzka kanapka składająca się z Es i Amy, hmm? Nie uważacie, że to pobudka wymarzona? Bo ja… że nie. I nie byłam zachwycona, kiedy z krainy snu wyrwał mnie wrzask Amy, a następnie jej łokieć na moich plecach.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnościa (8) cz.2

Hej miśki, kolejny rozdział. 
Od razu mówię, że ten, następny, i jeszcze następny będą rozdziałami w narracji Rowllens. Jakoś tak się złożyło, że ja miałam fragmenty z początku Turnieju, a Lady z jego końca i łatwiej nam było też dopisać i coś wymyślić mi na początku, jej pod koniec. Dlatego cały IX rozdział, czyli początek Turnieju, będzie mój. Ale spokojnie. Narracja Es też będzie trzy razy pod rząd. A potem powinno wrócić do normy (:
Mam nadzieję, że dłuższy weekend mija wam kolorowo ;)
Wasza Gwiazda


Znudzona, patrzyłam się na Nicolasa okładającego mieczem manekin i pokazującego mi oraz Es ‘jak to powinno się robić’.
A nie prawda, tego tak wcale nie powinno się robić.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (8) cz.1

Nie spodziewaliście się tego rozdziału dziś, co? Ha ha - niespodzianka. Inna sprawa, że pewnie nie spodziewaliście się go już wcale. Ale nie - oto kolejna część Wakacji z o.o.
Lady jest bardzo zarobiona. Przekazuję w jej imieniu Wam, że jest jej strasznie głupio, że tyle czekaliście i bardzo przeprasza. Ale ważne, że już jest! Postaramy się kolejne rozdziały dodawać częściej. Mam nadzieję, że nam wybaczycie i nadal będziecie nas czytać ((:
Miłego czytania ((:


Wiecie co? Jednak nienawidzę poranków.
Nie dość, że nie mam z kim pogadać (wszystko toto leży, chrapie, co za lenistwo i marnowanie czasu), to na dodatek najgorsze rzeczy stają się rano. Włączając w to poznanie Vicky. (Żartuję. Chociaż w sumie… znalazłoby się parę argumentów. I nieeee, na pewno nie znalazłoby się tam stwierdzenie: „Wciągnęła mnie w cholerę niebezpieczny turniej tylko dlatego, że siedziałam obok niej”. To stwierdzenie znajdzie się jako główna przyczyna uduszenia jej we śnie, jak mnie jeszcze dodatkowo zdenerwuje).

O wszystkim i o niczym (post-informacja)

Bardzo Was przepraszamy, że na blogu tak dawno nie pojawiły się żadne posty.  



Nie, poważnie- przepraszamy. Dawno nie miałyśmy takiej przerwy, jest nam bardzo głupio. Ale pracujemy nad sobą.

Liebster Blog Awards #2

Powracamy z Liebster Blog Awards - po raz drugi zostałyśmy nominowane, tym razem przez Zuzu
z bloga CHOCOLADZIX

Pod pytaniami i naszymi odpowiedziami zamieszczamy nasze pytania oraz listę blogów przez nas nominowanych ;)

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (7) cz.2

Jak tam powrót do szkoły? Jak tam pierwsze dni w nowej szkole? ((: Liczę na jakieś opowieści, jak mija wam pierwszy tydzień tego roku szkolnego, nawet jedno zdanie.
Co do rozdziału- postarałam się w nim zaprezentować wszystkich uczestników Turnieju. Więc polecam chociaż ten fragment do przeczytania.
A Lady kolejną część "Wakacji" najszybciej, jak będzie mogła. Ale nie mogę nic zagwarantować, niestety ma dużo roboty w szkole... Tak czy inaczej, na blogu postaci pojawiają się nowe karty bohaterów!
Miłego czytania i zapraszamy do komentowania.
Gwiazda

ROWLLENS VII

Cała ta narada, była niezwykle inspirująca. Pomijając fakt, że wpadłam tam spóźniona, bo nawet nie wiedziałam, że to coś miało mieć miejsce. Oczywiście- Milos wspominał o tym na wczorajszym  losowaniu. Ale przepraszam, jasnowidzem nie jestem. Nikt nie podał mi dokładnej godziny, miejsca i daty tego. No dobra, może i podali gdzie, i że po śniadaniu. Ale co jakbym to śniadanie jadła godzinę? Mogliby być bardziej precyzyjni i robić mi wyrzuty jakbym się wtedy spóźniła.
Bo spóźniłabym się.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (7) cz.1

ŻYCZĘ MIŁEGO POWROTU DO SZKOŁY, BUAHAHAHAHAH.
Żartuję, niestety też wracam. Moja ostatnia rada: stay alive.


Okay, to nie był najbardziej wymarzony scenariusz, jaki mógłby mieć miejsce. Ale, hej, mogłoby być dużo gorzej.
W pierwszej chwili, kiedy Vicky wyciągnęła moją rękę w górę, pomyślałam „o ja pierdolę”. Wiem, niezwykle głęboka reakcja, ale tylko na to mogłam się w tamtym momencie zdobyć. Bo za cholerę nie spodziewałabym się, że sprawy zajdą w tym kierunku. Potem zdecydowanie ochłonęłam, ale widząc, jak Victoria przejmuje się moją reakcją, uznałam, że nie będę jej wyjaśniać sytuacji i udawałam, że naprawdę byłam wściekła. Warto było, w decydującym momencie wyglądała jak zastraszony hipopotam.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie Nicolas Ackerman i jego cholerny wzrok.
Kiedy odchodziłam od Vicky i Thomasa, zostawiając ich sam na sam (modląc się, żeby się zupełnie przypadkiem nie pozabijali), zaczęłam zmierzać w kierunku mojego przyjaciela, stojącego niedaleko sceny. I nie wiedziałam, czy się bać, czy też może... bać.

Playlista

Post niżej znajduje się nowy rozdział Wakacji z ograniczoną odpowiedzialnością :)

Kochani! Pod tym postem, kto tylko ma ochotę,
napiszcie dwa tytuły piosenek wraz z wykonawcami.
Chcemy zrobić playlistę i będzie nam miło,
jeśli dorzucicie do niej swoje ulubione kawałki ;) 

Macie czas na zastanowienie, postaramy się dodać playlistę 24 sierpnia :)

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (6) cz.2

Miśki, kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będziecie z niego zadowoleni ;)
Gwiazda

VICTORIA VI


Z twarzą pełną satysfakcji wyciągnęłam rękę Esmeral do góry, a drugą dłonią pokazałam na nią.
- Patrzcie, mamy nawet drugą ochotniczkę!
Połowa trybun ryknęła śmiechem, co nadało temu wszystkiemu owy „komiczny” wygląd. Ja w tym jednak nic śmiesznego nie widziałam. Ja po prostu nie mogłam pozwolić, by ten blondas tak najzwyczajniej w świecie mi czegoś zabraniał! A to, że przy okazji ponabijałam się z niego jego kosztem, to już inna bajka. Nie można też zapomnieć o tym, że wszyscy się śmiali z moich słów i wpatrywali się we mnie z uwagą i zainteresowaniem. Cóż… Stwierdzenie, że mi się ta sytuacja nie podobała, byłoby kłamstwem.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (6) cz. 1

Moi kochani!
Niedawno wróciłam z obozu (dotąd nie mogę normalnie chodzić, moje łydki zostały zgwałcone przez codzienne bieganie i przejazd rowerowy), potem trochę mnie nie było w domu, bo z uwagi na miejsce mojego zamieszkania musiałam zdezerterować do dziadków z uwagi na pewne wydarzenie, organizowane w Krakowie. 
Mam nadzieję, że wakacje mijają Wam cudownie i poooowooooliii (niestety wszyscy wiemy, że dni idą jak z bicza strzelił, ale zachowajmy chociaż pozory ;c). 
Miłego czytania!
Wasza NightLady ;*

- Czy u was naprawdę takie bitwy na żarcie są często?
- To zależy od nastrojów, dnia i amplitudy temperatury – wytłumaczył mi z przekąsem Nicolas, ze spokojem odbijając do mnie piłkę.
- I nikt nie ma do was o to pretensji? – odebrałam ją dołem, po czym podbiłam ją sobie w górę i przebiłam. Nie wymierzyłam za dokładnie, bo piłka otarła się o siatkę, przez chwilę się na niej zatrzymując i nagle zlatując na drugą stronę. Nick nie zdążył się po nią rzucić.
- To była świnia – oznajmił naburmuszony, podnosząc kulę z ziemi i serwując. – Ale ty jesteś konserwatywna.
- Nie konserwatywna, po prostu żal mi pracy tych osób z kuchni – odparłam z wyrzutem, odbijając. Od półtorej godziny bolały nas ręce od trzymania ich prawie wciąż w górze, do tego słońce niemiłosiernie świeciło, a piasek nagrzewał się, boleśnie wbijając się w moje bose stopy.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (5) cz.2

Kochani, kolejny rozdział. Przepraszam, że tak późno. Był on już gotowy dawno, ale Lady wyjechała na obóz i nie zostawiła kolejnego. Więc żeby nie było przerwy aż ponad dwu tygodniowej, uznałam, że dodam później. Lady wraca na początku sierpnia, powinna wtedy dodać, a ja zostawiam jej gotowy mój 6 rozdział, bo ja wyjeżdżam jutro. Powinno wtedy pójść szybciej.

Uwaga! Chciałabym zaznaczyć jedną sprawę, dotyczącą tego i innych rozdziałów. 
W Wakacjach z o.o. nie ma postaci, które brały udział w Fielgiej, ale czasem zostawiłyśmy sceny, gdzie te osoby brały udział. I to nie jest tak, że osobę np. Dais (postać już nie będąca częścią tego opowiadania) zastąpiłyśmy nową, Amandą, jak akurat zdarzyło się w tym rozdziale. Amanda jest córką Afrodyty i leci na Thomasa, ale jest inna niż Dais, bardzo inna. Nie będzie to tylko zmienione imię, ale też charakter, dana postać bierze udział w innych scenach, a w starych, gdzie została podstawiona i tak zachowuje się inaczej. Dlatego proszę nie traktujcie tych postaci jak zamienniki starych. Oni są bez powiązania ze starymi, po prostu jako 'wolni' czasem zostali użyci do zapełnienia dziur w treści.

VICTORIA V

- Słyszałam wiele zabawnych historii, ale ta przebiła wszystkie- warknęła Amy, nakładając sobie na talerz fragment śniadania swojego brata, Johnny’ego. Ten westchnął cicho i udał, że tego nie widzi.- No proszę, mordeczki! Przecież ja nie lunatykuję.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (5) cz. 1

Robaczki!
Cieszę się, że z nami ciągle jesteście. Mam nadzieję, że wasze wakacje są udane i niezapomniane i że te wrażenia utrzymają się do samego końca :D
Przed wami kolejny rozdział. Nie zostało w nim za dużo zmienione ;)
Miłego czytania,
NightLady

W Obozie podobno obowiązywała jakaś reguła, że powinno się wstawać na śniadanie. Ilość wrażeń jednak pochłonęła mnie jednak tak bardzo, że zaspałam... tyle, że na obiad. To nie była moja wina, łóżko było wygodne! Jedynym mankamentem było to, że nie miałam zamiaru cała zwichrzona i potargana iść na ten posiłek, więc uznałam, że się wykąpię.

I właśnie w tym momencie, według relacji Nicka, istoty boskie, panujące nad kuchnią, obraziły się i odmówiły wydawania posiłków.
- To się naprawdę zdarza – tłumaczył mi ze spokojem, kiedy ja wcinałam przeterminowany jogurcik z cholernymi, zaschłymi płatkami. – Ale rzadko. No ale patrz na pozytywy, wczoraj kolacja była dobra!
- Wypiłam szklankę wody, Nicolas.
- Ale moja była dobra.
- Zjadłeś spaghetti, nie da się zrobić niedobrego spaghetti!

Wakacje (bez ograniczonej odpowiedzialności)

Kochani Nasi!


Nadszedł (nareszcie) tak wyczekiwany przez wszystkich czas - mamy wakacje, okres spotkań, szalonych pomysłów, odpoczynku, relaksu i swobody. Bez wiszących nad nami widm zadań domowych i sprawdzianów myślę, że czujemy się wreszcie wolni!



Liebster Blog Awards #1

Mała przerwa w "Wakacjach z o.o.", trochę czytania "o wszystkim i o niczym" (:
Zostałyśmy nominowane do Liebster Blog Awards.



Pierwsza nominacja naszego bloga, dziękujemy bardzo!
Wybrała nas Okej z bloga: Wielka Czwórka Przyjaciół Hogwartu

Na dole dodamy listę blogów, które nominowałyśmy my oraz pytania dla was. Mamy nadzieję, że będą ciekawe i odpowiadanie na nie sprawi przyjemność.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (4) cz.2

Moi drodzy, bardzo się cieszę, że pomagacie blogu pożyć i opowiadaniu odżyć od nowa. Kolejna część "Wakacji z o.o.", mam nadzieję, że się spodoba. Obiecuję, że już ostatnia część pełna Thomasa, Victorii, Thomasa, Thomasa, Victorii i Victorii.... i Thomasa oraz Victorii. Nie będę ukrywać, lubię tą dwójkę i lubię ich pisać. To całkiem zabawne zajęcie wymyślać to wszystko i wybierać im jak mają się zachowywać i co mówić ((; 
Przypominam o podblogu bohaterów! Są już tam karty Es, Vicky, Nicka, Amy, Alexa, Thomasa... Z czasem dodamy więcej, ale nie chcemy wyprzedzać za bardzo fabuły. Jak macie pytania, lub chcecie się z nami czymś podzielić w ich prawie- zapraszamy do komentowania; w tej wersji bloga możecie komentować do woli.
Tutaj też możecie pisać swoje zdanie, jak chcecie coś skrytykować lub mi przekazać, śmiało ;)
Gwiazda



VICTORIA IV

Obudziłam się leżąc twarzą w stercie wypchanych pierzem poszewek, które były cholernie wygodne..
- Mamo, jesteś boska- wymruczałam bardziej do siebie, bo i tak mama by mnie nie usłyszała.
Ojej, jak miło, mama zmieniła mi pościel na świeżą i pachnącą… O nieee… muszę wstać do szkoły, pomyślałam jęcząc i przekręcając się na plecy, nadal z zamkniętymi oczami, zasłaniając twarz jedną z poduszek. Coś chropowatego przesunęło się po mojej twarzy i zapachniało ogniskiem. Zignorowałam to, ziewając sennie. Moim większym zmartwieniem było wstanie i pójście go tej cholernej szkoły. Jak ja nie lubię tej katowni, dobrze, że wczoraj ją spali…
I wtedy przypomniałam sobie wszystko, co wydarzyło się wczoraj.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (4) cz.1

Żelki!
Kolejny rozdział wakacji z ograniczoną odpowiedzialnością. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Przypominamy o podblogu dla postaci tego opowiadania, zapraszamy serdecznie do czytania, zadawania pytań w komentarzach :)
Miłego czytania, 

Wasza Lady.


ESMERALDA IV

- O, rety – jęknęłam. – Czy to jest smok?
- No – potwierdził niedbale Nick.
- Czy to jest Złote Runo?
- No.
- Miecze?!
- No.
- O, kurna...
- No.
Jeśli kiedykolwiek mogłabym podsumować Nicolasa, zdecydowanie rzuciłabym słowo „no”.

Podblog dla bohaterów

Zakładamy bloga poświęconego bohaterom Wakacji z ograniczoną odpowiedzialnością!
Ci, którzy znali Fielgą Trujdzę wiedzą pewnie, o czym mowa.


Link do stronki na końcu posta.


Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (3) cz.2

Kochani, 
nie będę przedłużać....
W rozdziale: dużo Victorii, dużo Thomasa, dużo kłótni, dużo słabych żartów i dużo niespodzianek. Próbowaliście kogoś kiedyś zabić wzrokiem? No, to w tym rozdziale przekonacie się, że to możliwe.
Wasza Gwiazda ((;


ROWLLENS III

- Zatrzymaj samochód.
- Rowllens, daj spokój. Już zaraz dojeżdżamy- odrzekł Thomas wywracając oczami i ruchem głowy poprawiając sobie widoczność, bo czarne włosy opadały mu miejscami na czoło, tworząc coś w rodzaju grzywki, ale takiej o wiele za długiej.- Zostało nam… jakieś trzy godzinki.
Spodziewałam się takiej reakcji, więc przybrawszy obojętny wyraz twarzy spojrzałam znudzona w szybę przed sobą. Jednocześnie chwyciłam za hamulec ręczny i pociągnęłam go w górę. Zachowałam kamienną twarz, zadarłam dumnie głowę do góry i zacisnęłam usta, niewzruszona na to, że coś w aucie szczęknęło i możliwe, że zepsuło, kiedy pojazd z chorobliwym zgrzytnięciem zaczął zwalniać.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (3) cz.1

Kochani!
Przepraszam, przez ogromny nawał pracy (koniec roku się zbliża, u mnie też wybór liceum, a moi nauczyciele chyba mają większe ambicje jeśli chodzi o moje oceny niż ja ;-;) nie mam a) weny b) czasu (!) przede wszystkim. Oczywiście postaram się, kiedy tylko będę mogła, coś nadrobić, ale... niestety, mój laptopik kojarzy mi się, przynajmniej na ten czas, z prezentacjami. 
Dziękuję Wam, że z nami jesteście. To strasznie motywujące :)
Miłego czytania!
Wasza NightLady ;*


ESMERALDA III

Nigdy, nigdy, ale to przenigdy nie spodziewałabym się, że będę goniona przez chore na ADHD przerośnięte kaczki. Przysięgam, prędzej bym stawiała na różowe byki.
- O cholera, Nick, co to kurde jest?!
Chłopak odwrócił się gwałtownie i wciągnął z sykiem powietrze.
- Gazu, gazu, gazu! – Chwycił mnie za rękę i pociągnął, zaczynając biec.
Nie miałam za dużo opcji - mogłam albo posłuchać Nicolasa, który będzie mi to wypominać do końca życia, że go posłuchałam, albo odmówić… i wtedy też będzie mi to wypominał do końca życia. W grę wchodziło jeszcze modlenie się, żeby mnie ktoś tam na górze przemienił w, powiedzmy, dmuchawca. Tak, to też było jakieś wyjście. I słowo „jakieś” nie zostało użyte przypadkowo.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (2) cz.2

Dodaję podwójnie, żeby nadgonić nieobecność i móc wstawiać rozdziały na bieżąco (;
Korzystając z okazji, wspomnę o dwóch sprawach. Po pierwsze- dziękujemy Wam za każdą aktywność (; To bardzo pomaga. A druga rzecz- chcemy zacząć się reklamować na różnych stronkach, ale do tego potrzebny nam jest krótki opis Wakacji z o.o. . Miałyśmy ostatnio chyba dość dobry, ale przez zmiany już nie adekwatny i nie chcemy go używać. Czy ktoś mógłby nam pomóc? (; Pomysł, jakieś jedno zdanko o czym jest to nasze opowiadanie, co wy byście napisali, gdybyście mieli zrobić streszczenio-reklamę do np posta na fb.
Już nie przedłużam, zapraszam do przeczytania kolejnego rozdziału (;
Gwiazda


ROWLLENS II

W całej szkole wył alarm.
Wył, wył, wył i wył, a ja chciałam wyć razem z nim, byleby się wyłączył. Pozwolił odpocząć, przestać umierać ze stresu i może opadłaby ta histeryczno-dramatyczna atmosfera, w której traci się z emocji głowę.
A poza tym, od kiedy w szkołach jest alarm, a nie konkretna długość i ilość dzwonka?

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (2) cz.1

Robaczki :3
Kolejny, nieco poprawiony rozdział. Nie ma jakiś ogromnych zmian, oczywiście jakieś niuanse czy detale mogą zostać dodane, zabrane, zmienione...
Ogromnie dziękuję za Wasze wszystkie komentarze!
Miłego czytania,
Wasza NightLady ;*



ESMERALDA II

- Ja pierdzielę, kogo oni biorą do tej policji?!
Tak. Właśnie o mały włos nie zostałam stratowana przez policyjny radiowóz. Cholera, tak trudno wziąć w swoje szeregi bardziej kompetentnych ludzi? No? Aż tak ciężko?
Jeszcze jabłko straciłam. Bo jadłam, idąc, patrzę się w lewo i kurde jasne- akurat musiał na mnie jechać samochód. Policyjny samochód. Gratuluję. No to pierwsza reakcja- ręce w górę, nogi za pas i lecę, bo mogę, przed siebie.
Dopiero potem jak Lisa mnie zapytała, gdzie mam mój owoc, popukałam się w czoło i popełniłam mentalne samobójstwo.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (1) cz.2

Witam wszystkich serdecznie ((;
Po wieeelu dniach zwlekania, wreszcie ruszamy z blogiem ;) Teraz będzie już tylko lepiej, prawda? Mam nadzieję, że opowiadanie to, jak i kolejne, się Wam spodoba. NightLady już wspomniała, że będziemy coś takiego robić, ale przypomnę: dla tych co to opowiadanie już czytali, i mimo pewnych zmian, nie chce im się czytać jeszcze raz, pod gifem jest króciutkie streszczenie.
Miłego czytania, mordeczki.
Gwiazda


ROWLLENS I

Ubrana w obcisły czarny podkoszulek, workowaty sweter i luźne czarne szorty, z klasą i donośnym hukiem uderzyłam czołem o ławkę.
Cholera.

Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (1) cz.1

Moje kochane żelki! 
Niektórzy nas pewnie kojarzą, inni nie. Wszystko zostało wyjaśnione w poprzednim poście. Tak oto od Piper77 poprzez zwykłą Pipes staję się oficjalnie NightLady :)
Informacja dla tych, którzy już czytali nową poprawioną wersję na Somebody is Perfect- to, co jest tutaj wstawione, jest takie samo jak na poprzednim blogu ;) Jednak na wszelki wypadek na samym dole, pod gifem, napiszę króciutki opis, co się działo w rozdziale- ot, dla przypomnienia :3 
Bardzo się cieszę, że z nami jesteście!
Miłego czytania,
Wasza Lady ;*


ESMERALDA I

Nigdy więcej energetyków na dobranoc. Przysięgam, nigdy więcej nie sięgnę po energetyki o jedenastej wieczorem. Nigdy.
Bo rano miałam trening. I treningi są w porządku, zwłaszcza z panem Clous. Na treningach się nie usypia.
Zresztą, nawet jakby się chciało- dziewczyny nie mogą. Od sir Kartofla wzroku nie można oderwać, a niby toto nawet przystojne nie jest. Ano, może twarz nie, ale ciało- mój Boże, jakiegoś cholernego bożka, który zabłądził w dużym mieście! Wiecie- szerokie bary, wąziutkie biodra, młody, z rozbudowaną klatą i zgrabnym...

Kilka słów na początek

Serdecznie witamy na naszym blogu! 




Mamy nadzieję, że wszystkim, co tutaj się pojawią- przez przypadek, celowo, szukając czegoś dla siebie- wszystkim się spodoba, i zostaną z nami na dłużej. 
Byłoby miło. 
Z naszej strony obiecujemy, że będziemy się starać, abyście zostali z nami (:



© grabarz from WS | XX.