Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (15) cz.1



Kochani! Buziaki z ojczyzny ulubionego Farbowanego Włocha Victorii- piękny kraj, ale stanowczo za ciepło. Choć po dzisiejszej wizycie w Wenecji muszę przyznać, ze ładniejszego miasta nie widziałam.
Gwiazda


ROWLLENS XV




Spojrzałam się na Jenny, ona na mnie. Dziewczyna od razu odgadła, że coś jest nie tak. Zgadnąć, że coś jest nie tak wcale nie było trudno. Więc wiwatować nie zaczęłam.
- No pięknie - skwitowała.- I co ja mam teraz z tobą zrobić?
Wyglądałam, jakbym nie spała od trzydziestu godzin, przeczołgała się kilometr po trawie, wytarła bluzą połowę kurzy z autostrady, a kolanami myła te ostre kamienie przy drodze, kiedy się wywalałam... nie, chwila, to porównanie nie jest porównaniem. Ja właśnie tak wyglądałam, bo w takich okolicznościach się znalazłam przez ostatnie trzydzieści godzin.
Wzruszyłam ramionami, a zaraz potem przymknęłam oczy i leniwie ziewnęłam. Aż przeszły mnie dreszcze z niewyspania; naprawdę- ja marzyłam tylko o tym, aby się położyć i nie otwierać oczu.
- Na stojąco raczej nie zaśniesz - usłyszałam. - A jak tak, nie licz, że cię podniosę. Zawołam Petera, będzie zachwycony.
© grabarz from WS | XX.