Przepraszamy, że tak długo. Ale głupio przepraszać, skoro nie ma zmian w kierunku lepszym, prawda...? I tak: napradę nam głupio, że czekacie po miesiac na nowy rozdział.
W tym rozdziale...pojawia się nowa postać, jest wyjaśnienie co to takiego jest "balonik z niespodzianka" albo dlaczego słynne ciasteczka "Prezydentki" sa takie słynne. Miłej zabawy, ja bawiłam się świetnie, kiedy pisałam ten rozdział na nowo (naprawdę, zupełnie zapomniałam, że potrafimy z Lady takie sytuacje wymyślić).
Dawno niczego nie dedykowałyśmy, kiedyś na naszym blogu dedykacja przy każdym rozdziale była rzecza normalna. Dlatego też dedykuję rozdział Okej (odpisałam ci pod rozdziałem (16) cz.1), Nez oraz Auriel.
Miłego czytania!
Gwiazda.
ROWLLENS XVII
Z perspektywy czasu uważam, że chyba nikogo nie poznałam
tak efektownie jak Thomasa. Oczywiście kiedy
rozwaliłam mu nos i biegałam po krzakach, żeby od niego uciec, wcale nie
myślałam, że to co się dzieje jest „efektowne”. Nie oznaczało to też, że dzięki
temu miał u mnie jakiekolwiek chody. Mało tego- może przez przypadek wręcz
przeciwnie…
Jednak teraz, kiedy zostałam zmuszona, by sobie to
przypomnieć, mogłam z czystym sumieniem przyznać, że śmiałam się najgłośniej, a
wspomnienia darcia się na siebie i blokowanie drzwi samochodu były jak obrazki
ze słabej komedii na Comedy Centre (które ja osobiście wielbię).
- Nigdy nie wierzyłem, że wróciłeś z rozwalonym nosem, bo
w tym poprawczaku była chimera - wtrącił Charles, patrząc drwiąco na Thomasa.
- Bardzo nie skłamałem.
- To nie był poprawczak - mruknęłam, udając, że nie
zrozumiałam aluzji, że to niby ja jestem podobna do chimery. Jak w ogóle
wygląda chimera? Co to w ogóle jest…?! - Tam jeszcze nie byłam.