Wakacje z o.o.(33) cz.2

Pisząc ten fragment, napisałam do NightLady, która stworzyła Es: "Stara, czy mogę upić Esmi?". Sekundę potem, w odpowiedzi dostałam dwie wiadomości. "Tak.". "Sponiewieraj ją.". Obie CapsLockiem. 
Takim życzeniom trudno odmówić.

ROWLLENS XXXIII cz.2

- Vicky, trzymasz się? – zapytała po raz setny Esmi.
- Nie, trzymam ciebie – odparłam, zgodnie z prawdą.
- Dzięki.
Nie wiem jak, ale obie opierałyśmy się o siebie nawzajem idąc przez obóz. Z tego co pamiętałam- a tym razem pamiętałam!, byłyśmy na plaży, moczyłyśmy nogi w wodzie, potem do niej wpadłam, zaraz też się rozpłakałam, że mam stopy w piasku, a Es, że to słodkie, że przez to beczę. Gdy już się uspokoiłyśmy, to dopiłyśmy szampana i postanowiłyśmy iść spać.
Tu pojawił się problem. Bo do domków trzeba było jakoś dojść

Wakacje z o.o.(33) cz.1

Kochani, oto kolejny rozdział. 
Podzieliłam go na 2 części, ponieważ wyszedł o wiele za długi, ale za krótki by podzielić go na pół i wstawić jako osobne rozdziały.
Korzystając z okazji, mam do Was pytanie- zastanawiam się, co byście powiedzieli nad jednym rozdziałem (ewentualnie jednym i pół) w narracji kogoś innego niż Victoria. Nie, niestety nie ma w tym aluzji, że narracja Es powraca. Ze względu na rozwój niektórych wydarzeń, zastanawiam się nad napisaniem czegoś oczami na przykład Amy, żeby nie zdradzać tego co dzieje się w głowie Vicky, a jedynie przedstawić jej słowa, zachowanie, reakcje na niektóre wydarzenia. Dajcie znać, co o tym myślicie.
Powodzenia dla wszystkich maturzystów! Trzymam kciuki ((:
Gwiazda

ROWLLENS XXXIII cz.1

Wchodząc na ganek domku numer jedenaście wytargałam gumkę do włosów z mojej misternej fryzury. Odkąd z Jenny obcięłyśmy sobie włosy trudno było mi je wszystkie zebrać, choć nie poddawałam się. Zanim weszłam do środka, zatrzymałam się na ganku i zrzuciłam ze stóp klapki. Stopy miałam czarne od ziemi. 
Przez wszystko, co się dziś wydarzyło od kiedy nad moją głową pojawił się dziwny neon, zupełnie nie miałam czasu zastanowić się nad moją kondycją fizyczną. A teraz, gdy już (rzekome) władze obozowe wiedziały, że uznał mnie Hermes, a każdy obozowicz był przekonany, że ktoś zupełnie inny i miałam spokój od natrętnych pytań… Dopiero teraz poczułam, jak bolą mnie nogi od dzisiejszego biegania, jak skóra na karku i ramionach piecze od słońca, jak bardzo obtarłam sobie kolana przy pieleniu grządek.
Chwyciłam za klamkę, modląc się, żeby tylko Amy już ochłonęła i pozwoliła moim uszom odpocząć.
- NIESPO…!
Trzasnęłam drzwiami, w momencie, w którym usłyszałam hałas. Nie! Cholera, żadnych wrzasków.
© grabarz from WS | XX.