Jak zapowiadałam, tak i jest- kolejny rozdział. A w nim długowyczekiwana odpowiedź, która wreszcie zakończy spór Amy i Charlesa. No, przynajmniej powinna, ale jak będzie, zobaczycie sami...
Dziękuję za te wspaniałe komentarze, które pojawiły się pod ostatnim rozdziałem (i pod wieloma innymi). Zapewniam Was, że każdy czytam i każdy sprawia, że siadam do komputera i coś dopisuję. Czasem jest to jedna sytuacja, czasem pięć stron, czasem sprawdzam tylko błędy... Ale to wszystko napędza mnie do pisania dalej i skutkuje kolejnymi rozdziałami.
Kto jeszcze nie widział, zachęcam do zobaczenia co skrywa poprzedni post (
Trochę uśmiechu).
Nie zatrzymuję, miłej lektury!
Gwiazda
ROWLLENS XXXII
Każdy dzień w Obozie Herosów był inny. Podobny, ale inny.
Ciekawy, pełen nowych niespodzianek, problemów, kłótni… Ale co w tym dziwnego?
Dzisiejszy dzień zaczęłam…a raczej zaczęła mi go Amy.
Wariatka wsadziła mi do uszu słuchawki, gdy jeszcze spałam, po czym odpaliła na
maksymalnej głośności jakieś rosyjskie disco. Sekundował jej w tym Nicolas i
Chase, którzy zdążyli zapomnieć, jakie to okropne uczucie, gdy budzi cię
rosyjski skowyt. Sami zostali wyrwani z objęć snu w ten sposób, i to niecałe
parę minut wcześniej. Następnie poszłam do Jenny, zaplanowałyśmy napad na bank
(czysto hipotetycznie), byłam z Amandą i Judy opalać się na pomoście i odbyłam
karę za uprowadzenie Wyroczni. Nic specjalnego.
O, zapomniałabym.
W międzyczasie mój ojciec postanowił mnie uznać, ale to mało
istotne, prawda?